Gdzie te czasy, kiedy przeżycie spotkania z rekinem z filmu „Szczęki” było miłą kąpielą w porównaniu z przetrwaniem remontu mieszkania. Przychodził pierwszy malarz i obowiązkowo brał zaliczkę na farbę i pędzle, potem przychodził drugi. Prawdopodobnie, gdyby wszystkie te zaliczki rzeczywiście szły na pędzle, a nie na napoje rozweselające, dzisiaj mielibyśmy zatrzęsienie marketów budowlanych. Człowiek nie wiedział, czy to białe w zupie to mąka, czy cement sypiący się z sufitu. Aż łza się w oku kręci.
Naklejki, najszybszy sposób urozmaicenia wnętrza
A dzisiaj? Wstaje taki pan Kowalski, idzie niespiesznie do uznanej firmy, mającej w swej ofercie najprzeróżniejsze naklejki, kupuje, co chce i za ile chce. I ma do tego świadomość, że nabył produkty najlepszej jakości.
Wraca do domu i szast-prast, po wszystkim, naklejki na ścianie, na meblach, wszędzie. Koniec remontu. Pani Kowalska pełna szczęścia, a jej oczy zdają się mówić „mój Ty bohaterze w swoim domu”, czy jakoś tak.
Zanim jednak nasz Kowalski zostanie owym bohaterem, warto by on wraz z nami przypomniał sobie pokrótce, jak powinno wyglądać:
Przygotowanie podłoża pod naklejkę i sposoby klejenia.
Przede wszystkim miejsce, na którym będzie przyklejona naklejka, musi być czyste. Żadnego kurzu, pyłów ani tłuszczu. Na ścianie powinny być oznaczone punkty, w których znajdą się naklejki, chyba że mamy zamiar nieco zaimprowizować.
Klejenie na mokro- zdaje egzamin w przypadku powierzchni z tworzyw sztucznych, szkła lub metalu. Jak sama nazwa wskazuje, będziemy potrzebowali pojemnika (najlepszy do tego celu będzie spryskiwacz) z wodą oraz kilkoma kroplami płynu do mycia naczyń. Grafikę kładziemy na idealnie równym podłożu i po przekręceniu usuwamy papier ochronny. Następnie należy spryskać płynem klejącą stronę nalepki. Miejsce, gdzie będzie przymocowana, również obficie spryskujemy. Pozostaje nam teraz przenieść naklejkę na wyznaczone miejsce i docisnąć do powierzchni, na której ma być przyklejona. Wodę, która jest pod naklejką, usuwamy miękką ściereczką, poczynając od środka ku krawędziom. Trzeba przy tym uważać, by nie przesunąć grafiki.
Klejenie na sucho- ściany. Oczyszczone wcześniej miejsce wycieramy dokładnie suchą szmatką. Jeżeli do odtłuszczenia ściany używaliśmy alkohol, dobrze jest odczekać kilka chwil, by wyparował. Klej potrzebuje ciepła, by lepiej wiązał, dlatego powierzchnia klejenia nie powinna być zimna. Zdejmujemy papier ochronny z naklejki i natychmiast przykładamy ją do miejsca przeznaczenia, mocno dociskając. Ewentualne pęcherzyki powietrza usuwamy suchą szmatką, trąc delikatnie od środka na zewnątrz.
Od tej pory możemy uważać się za specjalistów, remont skończony, ewentualnie idziemy do następnego pomieszczenia.
W tym miejscu pozwolę sobie na pewną sugestię, która wynika, proszę mi wierzyć, z czystej życzliwości. Otóż planując zastosowanie naklejek w większej ilości pomieszczeń, warto zaopatrzyć się w dodatkowe narzędzia, które sprawią, że praca będzie jeszcze przyjemniejsza. Dla Pań dodam ogólne opisy, ponieważ nie mają one obowiązku wiedzieć, co to jest, i z czym to się je.
Rakla- narzędzie do zgarniania nadmiaru farby. W przypadku klejenia na mokro grafik idealnie nadaje się do wygładzania naklejki oraz usuwania ewentualnych pęcherzy powietrza.
Poziomica-przyrząd pomiarowy do określania poziomości lub pionowości płaszczyzn. Wspaniała pomoc, jeśli chcemy uzyskać równe w poziomie rzędy naklejek.
Z doświadczenia wiem, że oba te narzędzia z powodzeniem znajdą zastosowanie w Waszych mieszkaniach w przyszłości, zatem nie jest to inwestycja bezzasadna, a biorąc pod uwagę, że naklejki można przyklejać wielokrotnie (gusta się zmieniają) z pewnością będziecie usatysfakcjonowani.
Miłej pracy.